Wyszukiwarka

Aviateam.pl na Facebook

Moje lotnicze reminiscencje Air Show 98 Babie Doły

Kategoria: Piloci dla reszty świata Utworzony: 2014-05-11 Autor: Kirschenstein Krzysztof

Późnym popołudniem 25 czerwca 1998 roku nad lotniskiem Babie Doły pojawiła się trójka morskich samolotów Sea Harrier F/A.2, obwieszczając w ten sposób zbliżające się za parę dni morskie pokazy lotnicze z okazji 80 rocznicy powstania (a właściwie odrodzenia) polskiej Marynarki Wojennej. Mimo usilnych starań organizatorów nie udało się powtórzyć sukcesu z 95 roku ze względu na zaprezentowany sprzęt lotniczy, jak i poziom organizacji. Zgodnie z tradycją organizatorzy przede wszystkim postanowili pokazać sprzęt wykorzystywany przez lotnictwo morskie oraz samoloty wojsk lotniczych wspierające działania na morzu. Już na początku okazało się, że po raz kolejny zabraknie na polskim w wybrzeżu lotników zza wschodniej granicy. Rosjanie anulowali ponoć swoje przybycie przez ratyfikację polskiego członkostwa w NATO. Wcześniej obiecywali przysłanie dwóch statków powietrznych Su-27 i Ka-27Ps z Obwodu Kaliningradzkiego. Z wielkim niedosytem na początku zbliżających się pokazów i ze skromną nadzieją wsłuchiwałem się w kolejne komunikaty ze strony służby zabezpieczającej przyloty, spoglądając na bezchmurne niebo w oczekiwaniu na przybycie kolejnych zaproszonych gości na pokazy. Niestety po niedługim czasie przyszła kolejna smutna informacja, że kłopoty techniczne, które pojawiły się w czwartek na dzień przed przylotem samolotów Tornado na Oksywie z Marineflieger, z powodu pożaru na jednym z samolotów wykluczyły je z imprezy. Nie było już w tym momencie żadnych złudzeń, iż te pokazy będą wyjątkowo skromne z powodu braku efektownych stałopłatów. Honor lotnictwa niemieckiego, oprócz tradycyjnego śmigłowca Sea King, uratował przylot patrolowego Atlantica z MFG5, który po raz pierwszy oficjalnie zaprezentował się w Polsce. Dodatkowo przyleciał też Dornier Do-228, który był wykorzystywany do lotów łącznikowych oraz do patrolowania niemieckich wód terytorialnych w poszukiwaniu skażeń środowiska naturalnego. Dużą niespodzianką był przylot po raz pierwszy w Polsce brytyjskiego morskiego samolotu patrolowego BAe Nimrod MR-2. Samolot reprezentował się naprawdę wspaniale. Nie zawiedli natomiast Szwedzi, którzy przysłali aż 4 samoloty bojowe - JAS 39 Gripen oraz 3 samoloty Saab Viggen (jeden wielozadaniowy AJS.37 i dwa myśliwsko - szturmowe JA.37 nielezące do F21 Norrbottens Flygfottilj z bazy Lullea-Kallax); jednostki, która jeszcze nie odwiedzała Polski. Był tez samolot szkolno-treningowy Saab 105. Francuzi zaprezentowali się tym razem nad wyraz skromnie, przysyłając symbolicznego reprezentanta, Atlantigue NG z Flotille 21. Natomiast holenderska marynarka zaprezentowała jeden z 13 patrolowych samolotów Lockheed P-3C Update II Orion należący do MARPAT - morskiej grupy patrolowej z Valkenburga. Najliczniej na babidolskim lotnisku zaprezentowały się śmigłowce. Wielka Brytania przysłała z wizytą po raz pierwszy w Gdyni lotniskowca HMS Invincible. Duńczycy przysłali śmigłowiec Westland Lynx 80A z Eskadrille 722. Najliczniej zaprezentowali się morscy lotnicy, którzy wystawiając samoloty MiG-21bis, TS-11 Iskra, samoloty An-28, An-28 Bryza, jak również poczciwe An-2 oraz śmigłowce typu PZL W-3RM Anakonda, Mi-14PS i PŁ oraz PZL Mi-2RM w nowym ratowniczym malowaniu, ukłonili się swojemu Bałtykowi. Spoza Marynarki Wojennej wśród krajowych gości nie zabrakło oczywiście śmigłowca Mi-24D z 49. PŚB z Pruszcza Gdańskiego oraz śmigłowca PZL W-3WA z 7. PUL z Tomaszowa Mazowieckiego. Były również samoloty Su-22M4 i MiG-23MF. Samolot Iskra z Zespołu Akrobacyjnego Iskry budził w tym czasie dużo emocji. Był dobrze spisujący się w naszych siłach powietrznych słynny PZL Orlik. Po raz kolejny zabrakło samolotu MiG-29 z 1. PLM w Mińsku Mazowieckim. Babidolscy technicy zaprezentowali Miga-21bis z nowym godłem 1. Puckiego DLMW (choć godło istniało już od dwóch lat, to namalowano je ledwie kilka miesięcy temu na samolocie 0880). Technicy z Siemirowic zaprezentowali na samolocie TS-11R Iskra jeszcze nowsze godło 3. Kaszubskiego DLMW. Przejdźmy teraz do samych pokazów, które mimo nie trafionej pogody i tak cieszyły się sporym zainteresowaniem nie tylko przybyłej na tę imprezę publiczności. Piloci morscy z 1. Puckiego DLMW po raz kolejny mieli okazję, aby zaprezentować swoje umiejętności przed szeroką publicznością. Do tego zadania wytypował się natychmiast sam dowódca 1. DLMW kmdr por. pil. Stanisław Pietraszkiewicz do którego dołączyli kolejni piloci mający wykonać pokaz dynamiczny prezentując możliwości pilotażowe samolotów MiG-21bis i TS-11 Iskra, którymi latali na co dzień. Jednym z pomysłodawców wiązanek figur, jakie miały być zaprezentowane publiczności, był kmdr ppor. pil. Wiesław krawczyk, który opracował wraz z kmdr ppor. pil. Czesławem Bielawskim pewne elementy, które miały również wykorzystać maksymalnie możliwości bojowe samolotów MiG-21bis, a także samolotów TS-11 Iskra. Kmdr ppor. pil. Wiesław Krawczyk promowany w 1982 roku był już doświadczonym lotnikiem, i nie z racji tego, że trzy lata wcześniej latał również na pokazach w pozycji niezwykle trudnej i ponoć nie lubianej przez pilotów-lewego skrzydłowego. Do niego dołączył śp. kmdr ppor. pil. Czesław Bielawski z-ca dowódcy 1. DLMW. W pokazie indywidualnym podobnie jak w 1995 roku swoje umiejętności reprezentował dowódca 1. Puckiego DLMW kmdr por. pil. Stanisław Pietraszkiewicz. Pierwsze treningi rozpoczęto już na początku czerwca i były połączone wraz z lotami szkolnymi. Niestety z powodu ograniczonej ilości sprzętu i oczywiście jak zawsze pieniędzy na paliwo - trenujący piloci nie mieli tym razem do dyspozycji wydzielonych samolotów, jak to miało miejsce jeszcze 3 lata wcześniej. Tak więc trenowano na tych samolotach, które tego dnia na lotach były sprawne i tak było do samych pokazów. Po pewnym czasie z powodu braku sprzętu piloci musieli ograniczyć się do grupowego pokazu tylko w sile dwóch maszyn, na których latał śp. kmdr ppor. pil. Czesław Bielawski, który prowadził parę i kmdr ppor. pil. Wiesław Krawczyk jako prowadzony pary. Już na samym początku treningów kmdr Krawczyk wpadł na bardzo ciekawy pomysł, aby włączyć do pokazów również samoloty szkolno-treningowe TS-11 Iskra, które z pewnością uatrakcyjniły by ten skromny program pokazów. Chodziło o pokazanie publiczności samolotów bojowych MiG-21bis w powietrzu razem z rodzimą konstrukcją samolotu Iskra. W ten o to sposób do zespołu dołączyli jeszcze kmdr ppor. pil. Wojciech Łagódka, który notabene latał też w 1995 roku na pozycji prawo skrzydłowego. Po raz pierwszy w pokazach mieli też uczestniczyć: kmdr ppor. pil. Zbigniew Smutek i kmdr ppor. pil. Ryszard Bladowski. Wszyscy piloci zaczęli trenować rożne figury, aby jak najlepiej pokazać nie tylko swój kunszt lotniczy, ale również możliwości lotne obu jakże odmiennych samolotów. Niestety oprócz wspomnianego braku sprzętu kolejnym przeciwnikiem była pogoda. W pierwszych dniach lotów utrudniała ona treningi i piloci siłą rzeczy musieli z niektórych figur zrezygnować na rzecz bezpieczeństwa. Kiedy tylko warunki atmosferyczne się poprawiły od razu wznowiono treningi według pierwotnie zaplanowanego planu lotnego do pokazu. Wykonywane manewry i spektakularne przeloty w efektownych ciasnych ugrupowaniach łączonych w powietrzu samolotów i to w dodatku na niskich jeszcze wysokościach robiły niesamowite wrażenie całego personelu lotniczego, zgromadzonego na płycie lotniska, który jak zawsze z zapartym tchem obserwował poczynania swoich pilotów, ale również dość często licznie zgromadzonej pod płotem lotniska ciekawej publiczności. W trzecim tygodniu treningów po zakończeniu lotów dzienno-nocnych trenujący piloci przystąpili do lotów treningowych. Tego dnia po raz pierwszy nad lotniskiem kmdr ppor. pil. Wiesław Krawczyk zaprezentował tzw. "lustrzankę". Był to przelot pary w locie odwróconym nad samolotem prowadzącego. Lot był o tyle ciekawy gdyż został wykonany na bardzo małej wysokości co wywoływało u co niektórych dreszcze na plechach. W ten sposób kmdr Krawczyk słynący z brawurowego latania, ale zawsze na granicy bezpieczeństwa udowodniał po raz kolejny, iż na samolocie MiG-21bis można wykonać wiele figur zapierających dech w piersiach. Personel techniczny z jednostki Babie Doły oraz wszyscy ci, który mieli okazję obserwować treningi pilotów z 1. DLMW zdali sobie sprawę, że i na te pokazy ich piloci przygotują coś specjalnego, czego efektem był chociażby wspomniany przelot nazywany potocznie "lustrzanką" w wykonaniu Krawczyka i Zbigniewa Smutka. Dodam tylko, że wcześniej tą figurę wykonywał nad morzem Wiesław Krawczyk, trenując ją z kmdr ppor. pil. Wojciechem Jagódką i kmdr ppor. pil. Zbigniewem Smutkiem, latając oczywiście w pozycji plecowej. Kiedy kmdr Krawczyk stwierdził, że owa figura jest do wytrenowania, zaproponował ją prowadzącemu kmdr ppor. pil. Czesławowi Bielawskiemu, z którym później przystąpił do trenowania jej nad lotniskiem. W tym samym czasie, kiedy doskonalono elementy pilotażu w składzie pary, inne ciekawe elementy ćwiczył wspomniany wyżej kmdr ppor. Wojciech Łagódka i kmdr ppor. pil. Zbigniew Smutek latając 1/1 czyli MiG-21bis i TS-11, aby później połączyć parę MiG-ów i parę samolotów Iskra. Niestety po raz kolejny chyba coraz bardziej nieżyczliwe samolotom odrzutowym dowództwo MW zadecydowało, iż z powodu braków paliwa i dużych kosztów, jakie pochłaniają takie treningi, należy skrócić program i sam pokaz do minimum. W ten o to sposób zarzucono całkowicie loty w ugrupowaniu pary MiG-ów-21 z parą TS-11. Co ciekawe miało to miejsce kilkanaście dni przed oficjalną prezentacją podczas obchodów 80-lecia Marynarki Wojennej. Na szczęście dowódca 1 Puckiego DLMW kmdr por. pil. Stanisław Pietraszkiewicz mógł sobie pozwolić na całkowity plan figur', jakie wcześniej trenował. W dniu pokazów pilotaż indywidualny wykonał dowódca na samolocie o numerze bocznym 0804 z 1 klucza eskadry B. Natomiast w składzie pary wystartował z-ca dowódcy ds. szkolenia kmdr ppor. pil. Czesław Bielawski na samolocie 0876 z 1 klucza eskadry B jako prowadzący parę oraz kmdr ppor. pil. Wiesław Krawczyk jako prowadzony na samolocie 0800 również z tego samego klucza eskadry B. W sobotę w pierwszym dniu pokazów,kiedy pierwsze samoloty wzbiły się w powietrze, stojący przed domkiem pilota kmdr Krawczyk i kmdr Bielawski wpadli na pomysł, aby stworzyć jeszcze tego samego dnia zupełnie odmienny element pokazu w postaci dwóch samolotów MiG-21bis oraz dwóch przybyłych na pokazy zagranicznych samolotów Viggen i Harrier. Nie zastanawiając się ani chwili, kmdr Bielawski poszedł do dowódcy Anglików, a kmdr Krawczyk do dowódcy Szwedów, którzy bez wahania zgodzili się na wspólny lot. Kmdr Krawczyk szybko rozrysował sobie kilka możliwych wariantów, które zostały zaakceptowane przez pozostałych pilotów. I tak to w sobotę dodatkową atrakcją na koniec deszczowych pokazów był wspólny przelot 4 samolotów; Sea Harriera F/A.2, JA.37 Viggen oraz dwóch naszych MiG-ów-21bis. Nieplanowany w programie pokaz 4 samolotów miał zrekompensować brak większej ilości sprzętu, z jakim 1 Pucki DLMW borykał się od dawna. Znowu pozostały smak i żal, że to, co piloci trenowali przed pokazami, nie dane im było pokazać w dniu pokazów do wspólnych lotów z samolotami TS-11 Iskra. Niskie przeloty w składzie pary z tzw. "lustrzanką", "beczki" wykonywane w tym samym składzie pary czy efektowne starty pozostały jedynie w pamięci miejscowych obserwatorów.
Niestety era samolotów odrzutowych na Babich Dołach zakończyła się w 2003 roku. Obecnie stan sprzętowy, jakim dysponuje BLMW, nie pozostawia złudzeń i definitywnie przekreśla szanse na choć minimalnie skromną reaktywację jakichkolwiek pokazów na lotnisku Babie Doły, gdzie stacjonował znany wszystkim miłośnikom lotnictwa najlepszy w historii pułków - 34. PLM MW i OPK. Światełkiem w tunelu wydaje się być fakt, iż lotnisko nadal funkcjonuje, a stacjonujące na nim śmigłowce już kilkakrotnie zaprezentowały się w locie w ciekawych ugrupowaniach mieszanych. Czy jednak nieubłagany czas pozwoli jeszcze przeżywać wzloty (dosłownie i w przenośni) tak wspaniałych i cennych zwłaszcza w tamtych czasach pilotów i ich samolotów? to pytanie wciąż pozostaje w sferze tajemnic przyszłości... W tym roku baza obchodzi swoje 20-lecie i jak mi wiadomo, mimo ochoczych zapewnień wyższego dowództwa BLMW, iż dołożą wszelkich starań o zorganizowanie pokazów lotniczych z udziałem nawet samolotów odrzutowych. Ostatnie informacje niestety potwierdzają moje przypuszczenia, że znowu z tego nic nie będzie, a cała impreza skończy się jak zawsze na skromnej statyce czego rzecz jasna organizatorom nie życzę.



Tekst Krzysztof Kirschenstein

zdjęcia Wiesław Krawczyk, Kazimierz Majchrzak i autor