Personel
lotniczy formującej się 15. SELR MW znalazł się w składzie 10
obsad, które miały się szkolić przy 15. Dywizji Lotnictwa
Bombowego na samoloty odrzutowe Ił-28. Stała obsada samolotu Ił-28
obejmowała trzyosobową załogę oraz siedmiu mechaników obsługi
naziemnej z każdej specjalności. Większość samolotów Ił-28
były w kolorze naturalnego metalu, nosiły szachownice i w
zależności od przydziału do pułków miały zaznaczone końcówki
stateczników pionowych w różnorakie barwy. Co ciekawe, jedynie
morskie Ił-y nie podlegały tej zasadzie. Pierwszymi pilotami
latającymi na nowym sprzęcie byli: kpt. mar. pil. Hilary Zarucki,
por. mar. pil. Adam Michałek, por. mar. pil. Stanisław Wasilewski,
ppor. mar. pil. Czesław Walewski, ppor. mar. pil. Mieczysław
Przyżycki, ppor. mar. pil. Józef Howaniec. Już 16 grudnia 1955
roku załoga w składzie: dowódca kpt. mar. pil. Hilary Zarucki,
por. mar. naw. Tadeusz Pawlaczek i strzelec-rtg. por. mar. Henryk
Kuza wykonała samodzielny lot na nowym typie samolotu, a w maju 1956
roku kadrę 15. SELR MW przeszkolono na samoloty rozpoznawcze Ił-28R.
Szybki proces szkolenia pozwolił personelowi latającemu osiągnąć
już w czerwcu poziom wyszkolenia pozwalający na wykonywanie zadań
w zwykłych warunkach atmosferycznych w dzień. Po przeszkoleniu ww.
personel wraz z 6 samolotami został przebazowany na lotnisko Babie
Doły, gdzie stacjonował 34. PLM MW. Samoloty rozlokowano przy
wartowni nr 1 na końcu "czarnego pasa".
30
czerwca 1956
roku nadarzyła
się okazja, aby nowe samoloty zaprezentować trójmiejskiej
publiczności w defiladzie lotniczej nad Gdynią z okazji Dni Morza i
Marynarki Wojennej. Jednostka wystawiła do defilady wszystkie
samoloty, jakie już miała na swoim stanie: Ił-28R o numerach
bocznych: 01,02
i 03. Bombowe 5 i 7 oraz jeden szkolno-bojowy numer U-3.
Samoloty od tego momentu były za każdym razem prezentowane
szerokiej widowni na rożnego rodzaju uroczystościach z okazji Dni
Morza i Święta Marynarki Wojennej aż po tradycyjne święto
jednostki, w której na co dzień służyły. Samoloty wersji "R"
w ocenie pilotów były bardziej ociężałe od wersji bombowej.
Odczuwalny był ciężar w pilotażu za sprawą zbiorników na
końcach skrzydeł. Podczas przygotowania do startu wersja ta
wymagała innego ustawienia trymera na sterach, w przeciwieństwie do
wersji bombowej. Jednym z najtrudniejszych elementów w lotach było,
jak sami piloci przyznają, fotografowanie płaszczyzny terenu.
Zmuszało to pilotów do wręcz idealnego prowadzenia samolotu przy
zachowaniu kursu i wysokości, często przy silnym, bocznym wietrze i
turbulencji. Przy lądowaniu piloci musieli zwracać szczególną
uwagę na boczny wiatr, gdyż stery w samolocie wersji "R"
działały z pewnym opóźnieniem.
Załogi latające na Ił-28R często wykonywały loty rozpoznawcze, zapuszczając się nad cieśniny duńskie. Loty były wykonywane nie wyżej, jak na wysokości 5 metrów nad wodą. Jednak sami piloci przyznawali, że często latali jeszcze niżej - nawet do wysokości 1,5 metra. Wyprowadzali samolot na wys. 400 metrów tylko wtedy, kiedy musieli złożyć meldunek. Przy wykonywaniu tak dalekich rajdów załogi czasami tankowały dodatkowo na lotnisku w Goleniowie. Morskie Ił-y wykonywały głównie zadania rozpoznawcze, ale trzeba nadmienić, że piloci również szkolili się także w bombardowaniu. Ponadto samoloty wykorzystywane były jako holowniki rękawów strzeleckich oraz wchodziły w skład zespołu ratowniczego MW.
Podczas eksploatacji samolotów Ił-28 w 15. SELR MW odnotowano
jeden wypadek, który miał miejsce 4 października 1957 roku.
Podczas wykonywania zadania nad Zatokę Fińską na wys. 11 000
metrów udusił się nawigator ppor. mar. Franciszek Dudek. W trakcie
dochodzenia ustalono, że przed zajęciem miejsca w samolocie
odłączył on przewód od instalacji fotela katapultowego i zdjął
maskę tlenową, która prawdopodobnie utrudniała mu pracę.
Odnotowano też dwie katastrofy. Pierwsza wydarzyła się 11 stycznia
1958 roku, w której zginęli: dowódca
eskadry kmdr
ppor. pil. Hilary Zarucki, por. pil. Walenty Urbanowicz i mar. Jan
Czubski. Zniszczony samolot o numerze
burtowym U-3 został zastąpiony kolejną maszyną szkolną o numerze S-5.
Druga katastrofa miała miejsce 18 marca 1959 roku na samolocie numer
01 (41903).
Zginęli: drugi
dowódca eskadry kpt. mar. pil.
Leon Jędrzejczyk, por. mar.
naw. Aleksander
Czyżkowski i strzelec-rtg. Adam
Bochenek. Dla uzupełnienia brakującej maszyny eskadra otrzymała
samolot Ił-28 numer
58 (2103).
Pierwsza awaria miała miejsce 15 czerwca 1959 roku na samolocie
Ił-28 numer
7 (2207). Załoga w składzie: ppor. mar. pil.
Władysław Baron, ppor. mar. naw.
Zenon Nowatczyński i st. mar. Tadeusz Słoma po powrocie z zadania,
przystępując do lądowania, stwierdziła, że nie wysunęła się
prawa goleń podwozia. Pilot zdecydował się na lądowanie na
trawiastej części lotniska, to zakończyło się dla załogi
szczęśliwie. Samolot uległ nieznacznym uszkodzeniom i samolot powrócił
do dalszej eksploatacji. Kolejna awaria, już bardziej dramatyczna
(choć zakończona szczeliwie), miała miejsce 15 czerwca 1966 roku.
Utracono wtedy samolot numer 8 (2103). Perfekcyjnego lądowania
płonącego samol
otu na macierzystym lotnisku dokonał kmdr ppor.
pil. Bogusław Budzyński.
Personel lotniczy 15. SELR MW wykonywał swoje zadania do 27 sierpnia
1978 roku. Tego dnia załoga odbyła ostatni lot szkoleniowy na
samolocie rozpoznawczym Ił-28R o
numerze 02
(41906), w składzie: kpt. mar. pil. Marek Dąbrowski, kpt. mar. naw.
Ireneusz Klepacki i strzelec-rtg. bosman Henryk Matacz. Lot
pożegnalny w tejże jednostce na zakończenie programu szkoleniowego
wykonano 23 grudnia 1978 roku w składzie: kmdr ppor. pil. Tadeusz
Fabjańczuk, kpt. mar. naw. Grzegorz Wiszejko i strzelec-rtg. bosman
Roman Wójcik. W tym czasie piloci z Siemirowic sukcesywnie
przekazywali samoloty Ił-28 do muzeów w Polsce. Tego samego dnia
miało miejsce odprowadzenie na lotnisko Babie Doły samolotu Ił-28
numer 69 (41302-
egzemplarz
ten wcześniej latał w Sochaczewie z nr 30) przez
kpt. mar. pil. Marka Dąbrowskiego. Samolot po krótkim
czasie został
z lotniska przetransportowany do Gdyni i ustawiony w Muzeum MW. 19
czerwca 1979 roku kpt. mar. pil. Włodzimierz Wojciech Woźniak
odprowadził na Balice samolot szkolny UIł-28 numer S-3
(69216)
z przeznaczeniem do zbiorów Muzeum Lotnictwa i Astronautyki. Obecnie
samolot stoi w muzeum w Krakowie. 2 października 1979 odbył się
ostatni lot samolotu w wersji rozpoznawczej o numerze 02.
Dowódcą załogi był ponownie kpt.mar.pil.
Włodzimierz Wojciech Woźniak, kpt. mar. naw.
Ireneusz Klepacki oraz strzelec-rtg. st. bosman Henryk Matacz, a
technikiem samolotu był chor. Jerzy Jędrzejczak. Załoga
tego dnia wykonała przelot z lotniska Siemirowice na poligon
Nadarzyce. Około godz. 11.00 samolot wystartował z kursem 70 na
Bukowinę do ostatniego lotu przy warunkach atmosferycznych:
zachmurzenie 6/10, górna granica chmur 2200 m. widzialność 20 km.
Lot trwał 47 minut. W ten sposób zakończono faktycznie
eksploatację tych powszechnie lubianych przez personel lotniczy
samolotów w Polsce.
Warto też wspomnieć, że siemirowickie Ił-y bardzo
często wykonywały zadania holownicze, które realizowane były przeważnie na
zapotrzebowanie Marynarki Wojennej. Pierwsze stanowiska do holowania,
o prymitywnej konstrukcji z hamulcem pneumatycznym, montowane na morskich Ił-ach zakładał PWL-42 na Babich Dołach. Holowanie
rękawów odbywało się między Helem, a ujściem Wisły, zaś
główny poligon z wrakami okrętów znajdował się na Zatoce
Puckiej.
Z ciekawostek warto przytoczyć fakt lądowania samolotu Ił-28 w Gdańsku-Wrzeszczu. Podczas obchodów Święta Marynarki Wojennej w 1958 roku na lotnisku Gdańsk-Wrzeszcz wylądował samolot rozpoznawczy Ił-28R numer 03 (41905) z 15. SELR MW. Samolot ustawiono na wystawie statycznej. Po zakończeniu pokazów późnym popołudniem kmdr ppor. pil. Teodor Figiel - ówczesny inspektor techniki pilotażu z DL i OPL MW - wystartował z pasa biegnącego w kierunku miasta, z wylotem na tory kolejowe i wiadukt. Dla samego lotniska Wrzeszcz był to ewenement, który już więcej nie został powtórzony. Samoloty Ił-28 z Cewic wykonywały również rozpoznawcze usługi aerofotogrametryczne na rzecz gospodarki narodowej, a główne remonty samolotów z 15 eskadry były przeprowadzane na Ukrainie.
Tekst Krzysztof Kirschenstein
zdjęcia Waf oraz zbiory Lechosława Musiałowskiego i autora