
Aby wziąć udział w tej niepowtarzalnej i interesującej dla naszych pociech imprezie trzeba było wysłać zgłoszenie na adres mailowy podany w ogłoszeniu zamieszczonym przez OLT Express na Facebooku czy stronie domowej przewoźnika. Liczba miejsc była ograniczona, więc obowiązywała zasada kto pierwszy, ten lepszy.
O godzinie 13:00 wraz z moją córką i grupą dzieci z opiekunami spotkaliśmy się pod rzeźbą w T2 gdańskiego lotniska. Pod opieką Michała Tuska z gdańskiego portu udaliśmy się do kontroli bezpieczeństwa oraz otrzymaliśmy niezbędne do poruszania się po lotnisku przepustki. Jest to niezbędna procedura, aby przejść w część lotniska dostępną tylko dla pasażerów odlatujących. Niektórym dzieciakom pierwsze w życiu przejście przez bramkę sprawiało frajdę. W dalszej części zostaliśmy oprowadzeni po hali odlotów T2 oraz przylotów w T1.

Po niespełna godzinnym zwiedzaniu portu podjechał autobus lotniskowy, którym udaliśmy się pod stojące na płycie postojowej samoloty OLT Express. Na miejscu czekała miła obsługa samolotu ATR-42 , która zaprosiła dzieciaki z opiekunami na jego pokład. Po przedstawieniu przez kapitana samolotu jego charakterystyki każde dziecko mogło przez chwilę poczuć się pilotem, zasiadając za sterami ATR-a oraz uwiecznić tę chwilę na zdjęciu. Po wyjściu z samolotu dzieciaki mogły go z bliska obejrzeć oraz porobić pamiątkowe zdjęcia. Największa atrakcja była jednak dopiero przed nami.
Obok ATR-a stał Airbus A320 tego samego przewoźnika, a przed schodami wiodącymi na jego pokład stewardessy czekały już na nasze pociechy. Wchodząc na pokład tej największej we flocie OLT Express maszyny, dostaliśmy chusteczki odświeżające. Po zajęciu miejsc w samolocie zostaliśmy przywitani przez jego załogę. Pobyt dzieci na pokładzie A320 przypominał lot na ziemi. Wszystko było zorganizowane tak, aby dzieciaki poczuły się jak podczas prawdziwego lotu. Po przywitaniu przez załogę stewardessy zobrazowały procedury bezpieczeństwa obowiązujące na pokładzie dokładnie tak, jak to robią podczas prawdziwego lotu. Następnie, jak w poprzednim samolocie, każde dziecko zostało zaproszone przez kapitana samolotu do kokpitu maszyny. Tu również nasze pociechy zasiadały w raz z opiekunami na miejscach, na których na co dzień siedzą najważniejsi na pokładzie.
Jako że Airbus od ATR-a jest

Cała wycieczka zakończyła się przejściem podziemiami nowego, gdańskiego terminala do hali odpraw. Widać było, że te 2,5 godziny spędzone na lotnisku i na pokładach samolotów dały dzieciakom wielka frajdę i choć widoczne było zmęczenie, to zadowolenie dominowało u każdego dziecka.
W imieniu swoim i mojej córki chciałem podziękować OLT Express oraz Portowi Lotniczemu Gdańsk im. Lecha Wałęsy za organizację takiej imprezy i za jej dobrze uporządkowany przebieg. Oby za rok dzieciaki swoje święto mogły przeżyć co najmniej tak samo.
W galerii kilka zdjęć z tego wyjątkowego wydarzenia.
Michał Franczyk