28
czerwca 1970 roku w Gdyni zostały zorganizowane uroczystości
związane ze świętem Marynarki Wojennej, na które zostali
zaproszeni tacy oficjele, jak: członkowie Biura
Politycznego KC z I sekretarzem KW PZPR w Gdańsku Stanisławem
Kociołkiem, Ministrem Obrony Narodowej Bułgarii gen. armii Dobri
Dzurowem, Ministrem Obrony Narodowej gen. broni Wojciechem
Jaruzelskim, dowódcą Ludowej Marynarki NRD wiceadmirałem Willy Ehm
i zastępcą dowódcy MW ZSRR admirałem Władimirem Kasantowem,
szefem GZP WP gen. dyw. Józefem Urbanowiczem, szefem Sztabu
Generalnego WP gen. dyw. Bolesławem Chochą, dowódcą MW
kontradmirałem Ludwikiem Janczyszynem, wiceadmirałem Zdzisławem
Studzińskim - zastępcą szefa Sztabu Zjednoczonych Sił Zbrojnych
Układu Warszawskiego. Są też obecni przedstawiciele władz
wojewódzkich i miejskich z: Warszawy, Gdańska, Gdyni, Szczecina,
Lublina oraz wielu,wielu innych gości.
O tym zbliżającym się
święcie wiedzieli już nie tylko sami mieszkańcy Trójmiasta, ale
i wycieczkowicze z całego kraju, oblegając plaże, nadmorski
bulwar, Skwer Kościuszki oraz stoki Kamiennej Góry. Gdynia tego
dnia wyglądała wyjątkowo i odświętnie. W powietrzu czuło się
radosne oczekiwanie na unikatowe wydarzenia, które na trwałe wpiszą
się w historię nadmorskiego miasta. Nawet pogoda dopisała. Był
piękny, słoneczny dzień jak na zamówienie. Wszystko zatem czekało
z napięciem na rozpoczęcie uroczystości. Punktualnie o godz. 11.00
do dziobu flagowego niszczyciela zbliża się kuter torpedowy. Z jego
pokładu szef sztabu MW kontradmirał Henryk Pietraszkiewicz,
dowodzący całą uroczystością, melduje Ministrowi Obrony
Narodowej o rozpoczęciu parady morskiej okrętów i samolotów. Na
jednostce ORP „Grom“ orkiestra odgrywa hymn narodowy, a w tym
czasie ustawione na nadmorskim bulwarze działa artylerii MW oddają
21 salw honorowych. Rozpoczyna się prezentacja sił Polskiej
Marynarki Wojennej. Pierwsze zbliżają się okręty podwodne z
prowadzącym o nr burtowym 294 dowodzonym przez kmdr por. Franciszka
Wróbla. Za nimi płyną w dwóch kolumnach z szybkością 10 węzłów
trałowce bazowe; na ich rufach stoją dumnie w pięknym szyku
marynarze. Podobnie płynie zespół dużych ścigaczy nowych i
starszych typów, a za nimi okręty desantowe.
Sznur statków po
brzegi wypełnionych ich załogami wzbudza entuzjazm zaproszonych nie
tylko oficjeli, ale wszystkich mieszkańców miasta zebranych na
gdyńskim bulwarze, by podziwiać urok i nienaganną prezencję
polskich marynarzy. Wszyscy oddają honory generalicji,
przedstawicielom władz państwowych oraz dostojnym, zagranicznym
gościom stojącym na niszczycielu ORP Grom, którego dowódcą jest
kmdr ppor. Józef Górka. W tej całej paradzie, wśród szumu tłumów
w blasku słonecznego dnia narastająco słychać od strony Nowego
Portu coraz bardziej wyraźny warkot. Następuje moment, na który
czekało wielu ludzi zebranych całymi rodzinami. Oczy kierują się
ku górze, gdzie pojawia się klucz śmigłowców prowadzony przez
kpt. pil. Zenona Szyszkę. Pilotuje on na 200 metrach śmigłowiec
Mi-8 w asyście dwóch śmigłowców Mi-2; zaraz za nim lecą trzy
śmigłowce Mi-4, następnie trzy śmigłowce Mi-2 i trzy śmigłowce
SM-2, których dowódcą jest kpt. pil. Lucjan Zawiślak - ten sam
bohater, który przed rokiem odnalazł i uratował dwóch rybaków z
tonącego kutra „Ust-5”. Po śmigłowcach przychodzi czas na
samoloty wojskowe MW. Na wysokości 350 metrów leci grupa samolotów
myśliwskich Lim-2 w układzie klina, prowadzona przez kmdr ppor.
pil. Wacława Żukowskiego z 7. PLM-Sz MW, a całe ugrupowanie prowadzi na
samolocie Ił-28R kmdr ppor. pil. Bogusław Budzyński. Zgromadzeni
na ziemi ludzie patrzący w rozsłonecznione niebo stanowią
najlepszy komentarz do pokazu zrealizowanego z wielkim rozmachem.
Kiedy przelatujące nad ich głowami śmigłowce i samoloty są
obiektem pełnego podziwu, z siemirowickiej jednostki startują z
kursem 250 samoloty Lim-2 w 6 grupach po 3 maszyny i dowódcą
ugrupowania. Za kilkanaście minut będzie to gwoździem programu, który tak pięknie
uświetni obchody Święta Marynarki Wojennej. Będący w powietrzu
piloci zbierali się w określonym czasie, lecąc w wyznaczonym
kierunku, aby przygotować się do zbudowania ugrupowania kotwicy. W
trakcie mijania miejscowości Babi Dół następowała korekta czasu
i budowanie całego ugrupowania. Nawigatorem tego dnia jest kmdr
Tadeusz Pawlaczek, który skutecznie podaje warunki dla całej grupy.
Dowódcą ugrupowania kotwicy jest kmdr por. pil. Zdzisław
Ostałowski, który wraz ze swoimi kolegami z 7. PLM-Sz MW leci już w
pełnym szyku po minięciu Gdańska w kierunku Gdyni,
sprawdzając prędkość i wysokość, aby wyjść w określonym
czasie, przelatując w pięknym szyku nad promenadą gdyńskiego
bulwaru. Formację kotwicy tworzy 19 pilotów: prowadzący-
Ostałowski, ponadto: Wilk, Kromolicki, Łaba, Kawecki, Pilszczyński,
Rypiński, Salikow, Adamczyk, Miąskowski, Guz, Gorlicki, Widomski,
Mikunda, Pesz, Jurkiewicz, Lewandowski, Witkowski i Jastrzębski. W
tym czasie przebywający na stanowisku dowodzenia oficerowie
skutecznie naprowadzali samoloty nad gdyński bulwar, gdzie
zgromadzeni nie tylko mieszkańcy Trójmiasta mogli delektować się
wspaniałym kunsztem lotniczego rzemiosła morskich lotników. Tego
dnia gwoździem wspaniałego programu lotniczego jest przelot na
wysokości 700 metrów i prędkości 600 km/h grupy 19 samolotów
Lim-2, które utworzyły figurę na kształt kotwicy. Po minięciu Gdyni nastąpiło rozpuszczenia ugrupowania i powrót
na macierzyste lotnisko. Później nadlatują kolejne samoloty
myśliwskie typu Lim-2 pod dowództwem kpt. pil. Jana Pająka, lecąc
już znacznie niżej od swoich poprzedników, ale już z większą
prędkością (850 km/h). Kolejną niespodzianką, jaką piloci tego
dnia zafundowali widzom zgromadzonym na gdyńskim bulwarze, jest przelot
8 samolotów Lim-2, które prowadził kpt. pil. Andrzej Malecki
również z 7. PLM-Sz MW. Samoloty ciągnęły za sobą dywan biało -
czerwonych smug, stwarzając tym samym na pięknym błękicie
nadmorskiego nieba niepowtarzalny klimat.
Na koniec parady lotniczej przemknął szyk 3 samolotów naddźwiękowych MiG-21 z 41. PLM. Pomyliłby się ten, kto by stwierdził, iż to koniec tego, czym można nakarmić oczy w ów dzień. Oto znowu w zatoce z dużą prędkością płyną kutry torpedowe i małe okręty rakietowe typu „Osa“ i „Orkan”, kończąc największą w historii paradę okrętów i samolotów lotnictwa MW. Wszystkie uczestniczące w uroczystości okręty, a w pierwszej kolejności te najmniejsze podpłynęły jak najbliżej gdyńskiego bulwaru, aby pozostać tam w jednej linii do północy. O godzinie 21.00 stojące w Zatoce Gdańskiej okręty rozbłysnęły tysiącami świateł, tworząc wspaniałą iluminację, która trwała aż do północy, a była ostatecznie fantastycznym podsumowaniem całego dnia triumfu Polskiej Marynarki Wojennej.
Tekst
Krzysztof Kirschenstein
Zdjęcia
z archiwum autora