Wyszukiwarka

Aviateam.pl na Facebook

Dramatyczny lot ppor. pil. Jerzego Bielichowskiego

Kategoria: Katastrofy i incydenty Utworzony: 2014-01-21 Autor: Kirschenstein Krzysztof

18 października 1957 roku 34 PLM MW zaplanował loty dzienne. Przed każdymi lotami tradycyjnie starsi stażem piloci dokonali rozpoznania i oblotu trasy w celu sprawdzenia warunków atmosferycznych w rejonie wykonywanych zadań. Chodziło o tzw. wsparcie i wzmocnienie psychiczne dla wykonujących zadania młodszych pilotów, dlatego obloty pogody zazwyczaj stały się domeną już doświadczonych pilotów. Oblotu pogody w tym dniu dokonała o godz. 8.50 na samolocie UTMiG-15 załoga w składzie: por. mar. pil. Bazyli Jermołowicz i por. mar. pil. Stefan Kukurowski. Po wykonaniu oblotu pogody zapoznano cały personel lotniczy z warunkami atmosferycznymi, które wyglądały następująco: zachmurzenie całkowite przez chmury średnie, podstawa 2000-2300 metrów, widzialność przyziemna na ląd od 4-6 km, zaś na morze w granicach 6-8 km; wiatr południowo - wschodni 6m/s. Po konsultacji Kierownika Lotów, którego funkcję pełnił w tym dniu por. mar. pil. Mieczysław Pituła wraz z dowódcą 34 pułku kmdr. ppor. pil. Bronisławem Siwym, zdecydowano na wykonywanie lotów w DTWA w godz. 9.00-14.00. Dodatkowo obowiązki dyżurnego lotów pełnili również ppor. pil. Stanisław Mazurczak i ppor. pil. Piotr Kromołowski, zaś w późniejszym czasie por. mar. pil. Kazimierz Sobestjański. Charakter lotów tego dnia przewidywał wykonywanie takich ćwiczeń, jak: trasy, szyki, typowe ataki, strefy oraz kręgi. Tego dnia wśród latających pilotów byli: dowódca pułku kmdr ppor. Bronisław Siwy, por. mar. Wacław Żukowski, ppor. Jan Śmiałkowski, ppor. Jan Kmita, ppor. Ryszard Błoński, ppor. Stanisław Wachowiak, ppor. Jerzy Bielichowski, ppor. Józef Moskal, ppor. Kazimierz Goljanek, ppor. Zenon Niedzielski, ppor. Henryk Kabat, por. mar. Zbigniew Możdżeń, por. mar. Stanisław Przybyłek i por. mar. Zdzisław Siemieniak. Na centralnej płaszczyźnie postoju samolotów babidolskiego lotniska, zwanej w skrócie CPPS, personel techniczny skrzętnie uwijał się, aby przygotować samoloty bojowe do lotów. W pierwszej kolejności do wylotów zostały przygotowane samoloty bojowe Lim-2 o numerach bocznych: 1113, 1116, 1115, 106, 1112, 1121, 1105, 1117 i 1020, ponadto jeden samolot bojowy Lim-1 - numer boczny 2. Przed swoim lotem pilot 3 eskadry ppor. Bielichowski udał się do dowódcy 34 pułku z prośbą o odsunięcie go od lotów ze względu na trwającą od paru dni niedyspozycję zdrowotną. Niestety z ust samego dowódcy usłyszał słowa: "Ja też się źle czuję i muszę kierować lotami". O godz. 9:20 wystartował pierwszy klucz trzech samolotów bojowych Lim-2 w składzie: prowadzący - dowódca klucza ppor. Ryszard Błoński i prowadzeni: ppor. Stanisław Wachowiak i ppor. Jerzy Bielichowski. Wystartowali w celu wykonania lotu po trasie według ćw. 28a oraz typowych ataków według ćw. 36 PSzBLM-55. Dodatkowo piloci wykonywali tego dnia egzamin na starszego pilota dla zdobycia uprawnień do prowadzenia pary w powietrzu. Pierwszy i drugi odcinek trasy prowadzili na zmianę ppor. Wachowiak i ppor. Bielichowski. Ppor. Ryszard Błoński jako kontrolujący leciał z tyłu za nimi w odległości około 200-300 metrów. Nakazana trasa dla ww. klucza WPT DRP Babie Doły - Chojnice - Malbork - KPT DRP Babie Doły, wysokość lotu na pierwszym i drugim odcinku trasy wynosiła 1500 metrów, widzialność kształtowała się w granicach 10-12 km. Na powrocie klucza po minięciu Pruszczu Gdańskiego warunki nieco się poprawiły i piloci wykonywali ataki na wysokości 1000 metrów. W ostatniej fazie ćwiczenia nad Zatoką Gdańską ponownie na atakowanie pary w składzie ppor. Błoński i ppor. Wachowiak wysunął się ppor. Bielichowski, którego samolot po jednym z ataków nagle wpadł do wody. Samolot bojowy typu Lim-2 o numerze burtowym 1020 z pilotem wpadł do Zatoki Gdańskiej o godz. 10.05, 3 km od torpedowni Oksywie. Przepływająca w tym czasie załoga jachtu GDY - 101 "Janek Krasicki" zauważyła wpadający samolot do wody i po chwili unoszącego się na powierzchni wody pilota z rozwiniętym spadochronem. Załoga podpłynęła i wyłowiła z wody niestety już zwłoki ppor. Jerzego Bielichowskiego wraz ze spadochronem. Według oceny komisji badającej katastrofę bezpośrednią przyczyną była utrata przestrzennego położenia przez ppor. Bielichowskiego, który, wykonując wyjście z ataku w kierunku na morze ze zniżaniem, nie widział rzeczywistego horyzontu. Ponadto komisja ustaliła, że w czasie powrotu samolotów na lotnisko i przeprowadzenia przez ppor. Bielichowskiego ostatniego ćwiczenia, jakim było atakowanie samolotu ppor. Błońskiego, nastąpiło nieznaczne pogorszenie pogody, a w szczególności widzialności poziomej w kierunku morza. Pilot w trakcie wyprowadzania nie kontrolował położenia swojego samolotu według przyrządów, w wyniku czego znalazł się w nieco skomplikowanym położeniu (skręt w zniżaniu). Nie zdołał wyprowadzić w porę samolotu do lotu poziomego, co doprowadziło do zderzenia samolotu z powierzchnią wody i natychmiastowej śmierci pilota. Warto odnotować też fakt zwrócenia uwagi komisji, (której przewodniczącym był mjr pil. Tadeusz Krepski), iż w środę 16 października 1957 roku ppor. Jerzy Bielichowski był u lekarza, gdyż źle się czuł, ale zwolnienia nie dostał z powodu panowania grypy i personalnych braków w pilotach na służbie. W tym czasie aż 30 % personelu lotniczego przebywało już na zwolnieniu lekarskim. W tej sytuacji komisja brała pod uwagę fakt, iż do wypadku mogło dojść również na skutek utraty przytomności wywołanej złym stanem zdrowia pilota. Na polecenie rodziny ciało ppor. Bielichowskiego zostało przewiezione do Łodzi, gdzie z honorami został tam pochowany.

Jerzy Bielichowski ur. 2 listopada 1933 roku. Promowany 28 października 1956 roku w OSL-5 Radom skąd skierowany został do 3 Eskadry Lotniczej 34 PLM MW w Babich Dołach.

Uwagi:
Samolot myśliwski Lim-2, numer seryjny 1B010-20, wylatał do wypadku 100 godz.49 minut. Typ i nr silnika Lis-2 - nr 525394. Technikiem samolotu Lim-2, numer burtowy 1020, był ppor. Stynwak, zaś mechanikiem mat Dudkowiak


Tekst Krzysztof Kirschenstein

zdjęcia zbiory autora