Wyszukiwarka

Aviateam.pl na Facebook

Myśliwce na wyciągnięcie ręki – Open Air Day 2011 Malbork

Kategoria: Pozostałe wydarzenia Utworzony: 2011-09-05 Autor: Kania Jarosław

Nie dla każdego wizyta w bazie lotniczej Sił Powietrznych RP jest chlebem powszednim. W związku z tym niezwykłą okazją do namacalnego dosłownie kontaktu z myśliwcami i innymi samolotami był „dzień otwarty” w malborskiej 22 Bazie Lotnictwa Taktycznego. Zaskoczeniem na plus było zainteresowanie zwiedzających – korki od samego Malborka aż do Królewa Malborskiego były nie tyle męczące, co poświadczające chęć krótkiego choćby obcowania z tym, co na co dzień dostępne jest wyłącznie zmysłowi wzroku wysoko na niebie. Przede wszystkim już od głównej bramy dało się wyczuć iście wojskową organizację. Każdy samochód kierowany był na parking umiejscowiony w określonym punkcie. Osoby kierujące ruchem odpowiadały na wszelkie pytania krótko i rzeczowo, co miało znaczenie w sytuacji, gdy w lusterku wstecznym czy bocznym widziało się nieskończony ogonek aut.

Atutem imprezy była też możliwość stosunkowo bliskiego dojazdu do miejsca „dnia otwartego”, bowiem wiadomo, iż lotnisko wojskowe to potężna powierzchnia. W samym miejscu pokazów szybko gromadzili się ludzie, wśród których panowała rodzinna, sielankowa atmosfera. Głośno wyrażano satysfakcję z obecności w tym miejscu oraz zagłębiano się w tematykę lotnictwa tym bardziej, że technicy obecni przy każdym myśliwcu chętnie wpuszczali ludzi za barierki (oczywiście w określonym porządku), by każdy - młodszy czy starszy - mógł poczuć się prawdziwym pilotem choć przez minutę. Tu trzeba słowa pochwały skierować właśnie do obsługi technicznej bazy w Malborku, bo pełniąc dyżur przy samolotach, wykazali się nie tylko dużą wiedzą merytoryczną, ale też wielką cierpliwością, odpowiadając na setki pytań. Oczywiście tego typu działania pociągały za sobą konieczność uwiecznienia tej niepowtarzalnej chwili, zatem aparaty trzaskały jeden za drugim, a każdy mógł cieszyć się sobą na zdjęciu na tle wspaniałej maszyny wojskowej. Pogoda dopisała aż zanadto. Pełne słońce i związany z tym upał sprawiły, iż dało odczuć się w tłumie zapotrzebowanie na zaspokojenie pragnienia.

Co prawda można było napić się czegoś z lodówki, jednak wielkie rzesze, nieprzewidziane zapewne przez organizatorów, szybko opróżniły lodówkę z napojami. Dorośli mogli ugasić pragnienie piwem, ale ponieważ ono wzmaga głód, równy tłum ustawiał się przed stoiskiem gastronomicznym. Trzeba było dość długo i pokornie wyczekać, by ostatecznie otrzymać coś, co mogło zagłuszyć grające kiszki. Być może kolejny raz wyszło na to, iż nie spodziewano się tylu gości na malborskiej płycie, bo kolejka po jedzenie była naprawdę imponująca, większość jednak ludzi nie widziała w tym problemu, przyjmując za normę taki stan rzeczy na masowej imprezie. Wszak na tego typu przedsięwzięciach najważniejsze są samoloty, tak też było i tym razem. Wieczny wciąż An-2 brał na swój pokład tych, którzy Żuławy chcieli zobaczyć z lotu ptaka. Inne maszyny startowały bezustannie, gromadząc przy barierkach zaciekawiony tłum.

Wystawa statyczna gromadząca maszyny ultralekkie nie była niczym ograniczona, zatem można było bezpośrednio zetknąć się z „maluchami” przestworzy. Samoloty myśliwskie, jakby zachowując godność, trzymały dystans wyznaczony barierkami, ale jak wspomniałem wyżej, istniała możliwość zajrzenia do kabiny pod nadzorem wyrozumiałych pracowników technicznych malborskiej bazy. W międzyczasie bliżej domku pilota odbywały się pokazy modeli latających RC, straż pożarna miała pole do popisu, by pokazać możliwości swojego sprzętu, w innych namiotach uczono udzielania pierwszej pomocy, zatem każdy mógł znaleźć dla siebie coś atrakcyjnego, przykuwającego uwagę. Dla ludzi obecnych na tego typu imprezach częściej, dla spotterów, może lekki niedosyt stanowiła cisza na niebie, czyli brak pokazów dynamicznych. Tu było nie najgorzej – we wczesnych godzinach popołudniowych odholowano z wystawy statycznej
Su-22M4, by po jakimś czasie wystartowała ona bardzo widowiskowo, stanowiąc w owym dniu największą chyba atrakcję dla wszystkich zgromadzonych gości. Mało tego – myśliwiec z Mirosławca zatoczył krąg i powtórnie przeszedł nad malborskim pasem, by dać szansę powtórnego zrobienia zdjęć czy też po prostu wsłuchania się w ten hałas znamionujący moc i szybkość. Nieoficjalnie wiadomo, iż za rok pokazy będą bogatsze, zatem warto o tym pamiętać, by być świadkiem podniebnych wyczynów bohaterów z malborskiej bazy.

Po wylocie myśliwca spora część ludzi opuściła teren, kierując się ku wyjazdowi z lotniska. Tu znów należy się ukłon w stronę organizatorów, bo nie prowadzili oni aut w tę samą stronę, co droga na imprezę, lecz dokładnie w odwrotną, co potencjalnie zmniejszyło ruch na ciasnych asfaltówkach. Wyjazd prowadził krętą drogą prosto do przedmieścia Malborka, zatem żadnych korków, żadnych przestojów, żadnego dźwięku klaksonów zniecierpliwionych kierowców. Warto jeszcze dodać, iż sama obecność wśród ludzi pilotów z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku uatrakcyjniła imprezę, bo przecież mieć do czynienia z wielką maszyną to wrażenie nieodparte, ale porozmawiać z człowiekiem, który umie tę maszynę okiełznać w powietrzu przy prędkościach niewyobrażalnych – to już czysta przygoda. Do zobaczenia za rok.

Tekst Jarosław Kania
Zdjęcia aviateam.pl