Jako współredaktor naszej ekipy, za namową i staraniem mojej żony, postanowiłem ukazać innym, niewtajemniczonym, swoją pasję, jaką rozwijam przez obecność w szeregach redakcji. Krótko mówiąc, dzięki kilku zbiegom okoliczności i kontaktom z odpowiednimi ludźmi, 11 maja bez mojej obecności (obowiązki – szkolna wycieczka do Trójmiasta) została otwarta moja wystawa ze zdjęciami samolotów, jakie zrobiłem w malborskiej bazie. Wybrałem same MiG-i-29, by zachować pewną konsekwencję, wyrazić swoje przywiązanie do miejsca najbliższego sercu i najczęściej odwiedzanego, jeśli chodzi o lotnictwo wojskowe.
Na sztalugach w antyramach rozstawiono moje zdjęcia w głównej czytelni tucholskiej biblioteki dla dorosłych. Rzecz jasna w kilku zdaniach o sobie nie omieszkałem wspomnieć o naszym portalu, chociaż przede wszystkim miałem intencję prostą: ukazanie, że nie samą pracą człowiek żyje czy obowiązkami, ale ma swoje „ucieczki” od codzienności w błękit, gdzie czyhanie na maszyny latające jest czystą przyjemnością spędzaną najczęściej w gronie przyjaciół. Uważam, że takie zaprezentowanie się z należnym dystansem i bez jakiejkolwiek agitacji nie zaszkodzi nikomu, a tylko może zwiększyć grono ludzi interesujących się podniebnymi maszynami.
Tekst i zdjęcia Jarosław Kania